Zamkowanie w jeden dzień (cz.2) Zamek Bierzgłowski – Złotoria – Toruń – Zamek Dybowski – Mała Nieszawka

Zapraszamy Was na kolejną propozycję jednodniowej wycieczki po zamkach w województwie kujawsko-pomorskim, którą spokojnie możecie przedłużyć, bo w okolicy będzie co robić. Odległość między pierwszym a ostatnim zamkiem nie przekracza 50 kilometrów, a tak naprawdę zamki są położone dość blisko siebie. Zaczynamy!

Spis Treści

Lista odwiedzonych zamków:

Co polecamy zjeść w Toruniu?

Co zobaczyć w okolicy?

Etap 1 – Zamek Bierzgłowski

Na Zamku Bierzgłowskim już byliśmy, już nawet o nim trochę napisaliśmy, więc jeśli chcecie poczytać trochę historii to przenieście się tutaj.

kawiarnia zamkowa

Z kwestii technicznych – wstęp na zamek jest darmowy, kierunek zwiedzania wyznaczają Wam drogowskazy. Nie ma szans, żeby się zgubić wszystko jest ładnie opisane. W zamku teraz siedzibę ma Diecezjalne Centrum Kultury – cały teren jest zadbany, czysty, bardzo przyjemny dla oka. Znajdziecie miejsce, gdzie możecie przypiąć rower, jest też tabliczka mówiąca o tym, że zapraszają do zwiedzania z pupilem. W soboty i niedziele działa kawiarnia zamkowa. Na wyjściu jest puszka, w której dobrowolnie możecie zostawić ofiarę. Przed zamkiem znajduje się też dość spory darmowy parking.

Muszę powiedzieć, że bardzo lubię ten zamek, cała otoczka zamkowa sprawia bardzo pozytywne wrażenie.

zamek bierzglowski

Etap 2 – Zamek (warownia obronna) w Złotorii

Złotoria to mała miejscowość, która dziś graniczy z Toruniem. Kazimierz Wielki w tym miejscu zdecydował się wybudować warownię obronną właśnie z tego powodu – miała ona strzec granic państwa polskiego. Tuż za rogiem znajdował się zamek krzyżacki. Przez lata zamek zmieniał właścicieli – raz był polski, raz krzyżacki. Władysław Opolczyk, do którego przez pewien czas należał zamek, sprzedał go Krzyżakom na złość Władysławowi Jagielle – z którym się nie zgadzał i miał z nim zatarg. To samo zrobił z zamkiem w Bobrownikach.

Po drugim pokoju toruńskim, z którym wiązało się przesunięcie granic państwa krzyżackiego na północ, warownia straciła na znaczeniu. Z tego powodu też po tych wszystkich wojnach i najazdach nie zdecydowano się na jej odbudowę. W późniejszym czasie cegłę z warowni wykorzystano do budowy kościoła w Toruniu.

Auto możecie zaparkować na parkingu koło kościoła (GPS: 52.998161, 18.701389). Ruiny znajdują się w malowniczym miejscu nad samą rzeką. Musicie od kościoła ruszyć w stronę Torunia i przed mostem skierować się na ścieżkę polną (GPS: 52.998628, 18.700537). Ścieżka prowadzi pod samą warownię, będziecie szli wzdłuż rzeki Drwęcy, która obok ruin wpływa do Wisły. Zarówno pod ruinami jak i na cyplu między rzekami widoki są przecudowne. Pod warownią jest miejsce by sobie usiąść, odpocząć i coś skonsumować. Rowerem też bez problemu dojedziecie. Ruiny są pozostawione same sobie, z tego też powodu wstęp nie wiąże się z żadnymi opłatami.

Czasami tak jest, że z ruin niewiele zostało, ale otoczenie dodaje takiego uroku, że nie chce się stamtąd człowiek ruszyć. W tym przypadku właśnie tak było. Bardzo polecamy wybrać się właśnie tutaj. Od parkingu spacerkiem dojdziecie do ruin w 10 minut. Zarezerwujcie sobie czas na odpoczynek, tylko weźcie pod uwagę, że może tu trochę wiać 😊.

zlotoria
Widzicie tam nas? 🙂

Etap 3 – Zamek krzyżacki w Toruniu

Torunia chyba nikomu nie muszę przedstawiać – jego starówka od 1997 roku została wpisana do światowego dziedzictwa UNESCO. Poza ogromem zabytków, murami miasta i naprawdę ciekawymi muzeami uchował się pierwszy zamek krzyżacki wybudowany na ziemiach polskich.

Zamek był jednym z pierwszych wybudowanych przez Krzyżaków dlatego też ma inny kształt – jest małą podkową. Zamki krzyżackie zazwyczaj kojarzą się z budowlami o podstawie kwadratowej (chociażby zamek w Gniewie, Lidzbarku Warmińskim, Radzyniu Chełmińskim…), tutaj jednak duży wpływ na kształt miał wcześniejszy gród na podstawie którego wzniesiono zamek.

Zamek przez te wszystkie walki polsko-krzyżackie (i pożar) bardzo ucierpiał. W XV wieku groziła mu nawet katastrofa budowlana! Krzyżacy natomiast po każdej kolejnej wojnie coraz bardziej zadłużali się u miejscowych mieszczan. Z tego też powodu zamek nie był odbudowywany – najzwyczajniej w świecie nie wystarczyło im pieniędzy na remont. Z roku na rok stosunki Krzyżaków z mieszkańcami Torunia stawały się coraz gorsze. Przez to jako jedni z pierwszych przyłączyli się do wypowiedzenia posłuszeństwa państwu krzyżackiemu (1454). Po poddaniu zamku rada miasta zdecydowała (wbrew Państwu Pruskiemu) o wyburzeniu części umocnień zamkowych.

Dlatego też z samego zamku niewiele zostało, główną atrakcją są piwnice zamkowe i gdanisko. Odnoszę wrażenie, że zamek jest nastawiony na zwiedzanie przez dzieci (po zobaczeniu piwnic pewnie będziecie wiedzieli co mam na myśli).

Parking w tygodniu może stanowić problem, w weekendy spróbujcie zaparkować na darmowym parkingu przy Bulwarze Filadelfijskim (GPS: 53.009763, 18.615361). Przy końcu ulicy, blisko mostu znajduje się parking strzeżony – koszt za cały dzień 35 zł.

Wejście na zamek jest biletowane. Bilet normalny – 10 zł, bilet ulgowy 6 zł (aktualnie nie ma możliwości zwiedzania piwnic zamkowych, bilety przez to są trochę tańsze – 7 zł za bilet normalny)

zamek krzyzacki w toruniu krzyzak
zamek krzyzacki w toruniu

Etap 4 – Zamek Dybowski w Toruniu

Zamek został zbudowany (1425) na polecenie Władysława Jagiełły by bronić granic państwa polskiego oraz by mieć możliwość kontroli ruchu statków na Wiśle. Początkowo miał znajdować się w miejscu zamku w Małej Nieszawce (patrz niżej 😊), jednak odeszli od tego pomysłu. Przy zamku rozwinął się gród Nieszawa, który stanowił konkurencję handlową dla Torunia. Kupcy przyjeżdżający z różnych zakątków świata zatrzymywali się w Nieszawie i tam dokonywali transakcji przez co omijali Toruń. Mieszczanie z Torunia widząc swój spadek sprzedaży podburzyli Krzyżaków i Ci przeprawili się z nimi przez Wisłę, spalili gród i zajęli bezprawnie zamek. Nie musieli nawet zbytnio się starać – zamek był słabo przygotowany do obrony albo panujący tam starosta dopuścił się zdrady? Mieszczanie rozkradli co się dało po czym wrócili do Torunia, Krzyżacy natomiast rozgościli się na zamku (1431) aż do traktatu pokojowego w Brześciu Kujawskim.

panorama torunia z dwoma zamkami
Jak się dobrze przyjrzycie to zobaczycie oba zamki na zdjęciu!

Po wypędzeniu Krzyżaków z Torunia mieszczanie oddali się pod opiekę króla Kazimierza Jagiellończyka, zaproponowali mu pomoc finansową w rozpoczynającej się wojnie w zamian za przeniesienie Nieszawy dalej by nie stanowiła już dla nich konkurencji (i jest tam po dziś dzień). Król się zgodził. Poza tym nadał szlachcie nowe przywileje.

Zamek przez pewien czas był gorzelnią i urodziła się w nim Anna Jagiellonka i tak sobie stał nie pełniąc już żadnej ważniejszej roli do czasu najazdów szwedzkich. Spotkał go los taki jak większości zamków na ziemiach polskich – został wysadzony i spalony. Mimo złego stanu technicznego pełnił funkcję komory celnej aż do II rozbioru Polski. Władze pruskie znów utworzyły na zamku gorzelnię.

Taka historia i nie ma żadnej legendy? Jedna jest! Mówiąca o podziemnym (i podwodnym) tunelu łączącym zamek Dybowski z bazyliką katedralną św. Jana (ma się rozumieć po drugiej stronie Wisły). Wierzyć się jakoś nie chce, no bo jak? Jednak jest cień nadziei, że to prawda! Podczas budowy mostu toruńskiego odnaleziono gotyckie sklepienia niewiadomego pochodzenia. Może faktycznie to legendarny tunel?
zamek dybow

Jak tu się dostać? Bo tunel jest nieczynny 😉

Myślę, że jak już zaparkowaliście gdzieś przy Starym Mieście auto to polecamy przejść się mostem na drugą stronę rzeki by odnaleźć zamek. Możecie też zaparkować auto przy ul. Przy Grobli koło ogródków działkowych i spacerem przejść się wałem aż zobaczycie wydeptaną ścieżkę prowadzącą w stronę rzeki. Wyjdziecie dosłownie przy zamku.

Zamek aktualnie jest w posiadaniu gminy, działa przy nim fundacja, która jest odpowiedzialna za większość rekonstrukcji, napraw, dbanie o teren. Wolontariusze zajmowali się również tworzeniem różnych imprez i oprowadzaniem zwiedzających. Niestety te dwie instytucje nie mogą się porozumieć i cierpi na tym zamek. Teraz jest pozostawiony sam sobie, widać to przez ilość bohomazów na murach i ogrom śmieci. Wchodzi się na własną odpowiedzialność (i nieodpłatnie). Bardzo to smutne, że miasto wspiera zamek krzyżacki, a polski zostawia bez opieki. Zaraz obok zamku znajduje się plaża nad samą Wisłą, gdzie można posiedzieć i odpocząć z zamkiem w tle. Może to jest takie światełko w tunelu i przyjdą lepsze dni dla zamku? Będąc w Toruniu pamiętajcie też o zamku Dybów, odwiedźcie go.

zamek dybowski torun

Etap 5 – Zamek Nieszawski w Małej Nieszawce

Historycznie to on był pierwszy – został zbudowany przed zamkiem Dybowskim. Krzyżacy mieli dostęp do ziem po obu stronach Wisły, co było bardzo nie w smak kolejnym władcom Polski. Dopiero w 1422 przez traktat pokojowy w Mełnie udało się wypracować satysfakcjonujące rozwiązanie – Krzyżacy zobowiązali się rozebrać zamek w Małej Nieszawce i zrzekli się ziem po tej stronie Wisły. Słowa dotrzymali, ale do czasu. W latach 1431-1435 zajęli bezprawnie zarówno ten zamek jak i zamek Dybowski. Prawdopodobnie w tym czasie zdołali odbudować elementy obronne zamku. Pokój w Brześciu Kujawskim definitywnie przyznaje oba zamki państwu polskiemu, jednak zamek nieszawski nie odegrał już żadnej ważnej roli w swym zamkowym życiu.  

Co do samego zwiedzania… jadąc autem zobaczycie znak wdzięcznie mówiący „Ruiny zamku krzyżackiego”. Podążając drogą dojedziecie aż do wału. Koło domu, między polami znajduje się małe zarośnięte wzniesienie, które ewidentnie odznacza się na tle całego krajobrazu. To właśnie tam pośród drzew znajdują się ruiny zamku. Jednak trzeba się tego domyślić, bo dalej żaden znak o tym nie wspomni ani tam nie kieruje. W tej gęstwinie drzew i krzaków znaleźć możecie pozostałości po fundamentach zamku. Zostało tego bardzo niewiele, dojście do tego miejsca przez pole też nie należy do najlepszych. Miejsce to oznaczamy jako ciekawostkę dla pasjonatów, bo do zwiedzania nie ma za wiele. Zresztą sami zdecydujcie po zobaczeniu zdjęć.

Jeśli Wam za mało zamków to w okolicy polecamy zamek w Bobrownikach (od Złotorii 45 km) oraz zamek w Raciążku. Zamki znajdują się po różnych stronach Wisły, możecie się do nich dostać promem w Nieszawie. Bardzo fajna opcja, zwłaszcza jak podróżujecie z dziećmi. Więcej o tym wspominaliśmy już w jednym z wpisów na blogu.

Co polecamy zjeść w Toruniu?

Na tej wycieczce z powodu ogromnej ochoty na zjedzenie pizzy zdecydowaliśmy się na knajpkę Kolorowy Piec. Znajduje się zaraz przy głównej ulicy (Szerokiej) jednak jest tutaj zdecydowanie mniejszy ruch. Sama pizza bardzo smaczna, ciasto bardzo cienkie mimo to dodatków na niej znalazło się sporo.

Poza tym sprawdzoną miejscówką jest Pierogarnia Stary Młyn. Będąc w Toruniu warto też spróbować najlepszych lodów na świecie u Lenkiewicza!

kolorowy piec torun

Co zobaczyć w okolicy?

Podobało się? Czekamy na wasze relacje z zamkowania nie koniecznie jednodniowego 😊!

K.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 komentarze “Zamkowanie w jeden dzień (cz.2) Zamek Bierzgłowski – Złotoria – Toruń – Zamek Dybowski – Mała Nieszawka”