Stolica stolicą, duże miasta są fajne, ale nie na długo. Nas bardziej ciągnie do natury, do ruin i zamków, które zazwyczaj znajdują się na uboczu. Będąc w Rydze można wyskoczyć zobaczyć trójkąt zamkowy – idealna opcja na weekend chociaż na upartego cały dzień wystarczy jak się dobrze zepniecie. Park Narodowy Gauja skrywa w sobie niejeden zamek a w sumie jak sama nazwa wskazuje aż trzy zamki (stąd trójkąt). Jakby tak się uprzeć to zamków jest nawet 4! Ale nie wyprzedzając faktów zaczynamy zamkowanie koło Rygi!
Spis treści
Zamek w Turaidzie
Zamek znajduje się na terenie rezerwatu etnograficznego. Zanim doszliśmy do zamku zwiedziliśmy kościółek (najstarszy w Łotwie) oraz chatki w których ukazane jest życie ludności od wielu, wielu lat na tych ziemiach. Kto lubi skanseny i takie klimaty będzie zadowolony. Teren jest strasznie obszerny więc można tutaj spędzić dużo czasu.
LEGENDA Z POLSKIM AKCENTEM: Na zamku w Turaidzie mieszkała piękna dziewczyna Maja, na którą mówiono Róża. Miała ona romans z ogrodnikiem Wiktorem. Spotykali się bardzo często w pobliskiej jaskini i dowiedział się o tym polski oficer Jakubowski (tutaj były kiedyś Inflanty!), który zabiegał o względy Róży. Ona jednak nie była nim zainteresowana… Jakubowski chcąc nakryć kochanków wysłał list do Róży w imieniu Wiktora by spotkali się w owej jaskini. Pewna nieścisłość, kobiety nie umiały czytać w XVII wieku, ale w jakiś sposób ją jednak zwabił, bo przyszła na spotkanie. Widząc w jaskini kogoś innego niż Wiktor dziewczyna strasznie się przestraszyła i zaproponowała w zamian za niewydanie jej romansu wspaniały szal, który ochroni Jakubowskiego w bitwie. Na potwierdzenie swoich słów zaproponowałaby Jakubowski przebił ją mieczem i zobaczył, że nic się jej nie stanie. Przecież szal ją chroni! Mężczyzna nie zawahał się i użył miecza… Dziewczyna padła trupem, spod ziemi wyrósł Wiktor, który zabrał ciało ukochanej na wzgórze koło kościoła i ją tam pochował. Do dziś mijamy gród Róży z Turaidy blisko kościoła a w lipcu trwa festiwal Róży 😊.

TROCHĘ HISTORII: Zamek po tej stronie rzeki przypadł biskupstwu ryskiemu, drugi brzeg przypadł natomiast Krzyżakom (jakieś takie znajome się wydaje…), którzy wznieśli zamek w Siguldzie. Jednak jak to oni, wykorzystali fakt, że zamek był rzadko odwiedzany i zawalczyli o niego, zajęli go kilkukrotnie. Po przejęciu Inflant przez Polskę zamek stał się siedzibą starosty, który został wybrany przez Zygmunta Augusta. Jak się domyślacie historia lubi się powielać, więc i tutaj dotarł potop szwedzki. To nie był jednak ostatni cios dla zamku, ten nastąpił w XVIII wieku, gdy doszło do pożaru. Od tego momentu zamek przestał być zamieszkany i zaczął popadać w ruinę. Po II wojnie światowej zabrano się za jego odbudowę, więc dziś zwiedzamy rekonstrukcję zamku.
Nam się tutaj bardzo podobało, zamek jest dobrze przygotowany do zwiedzania, zarówno wystawy jak i wytyczona trasa są jasne i zrozumiałe. Do tego dochodzi jeszcze przepiękna okolica, a rezerwat etnograficzny tylko wszystko dopełnia. Nie wiemy skąd tak złe opinie tego miejsca. My polecamy :D!
Zamki w Siguldzie
Przyjechaliśmy tutaj za późno, nie mogliśmy już kupić biletu do ruin, jednak wpuszczono nas na dziedziniec, żebyśmy mogli się rozejrzeć. Strasznie to było miłe i mam wrażenie, że u nas by to nie przeszło 😉.
Ruiny średniowiecznego zamku
Zamek powstał w XIII wieku po tym jak Zakon Kawalerów Miecza zażądał tych ziem od biskupów ryskich za pomoc w walce z poganami. Zakon został przejęty przez Krzyżaków i to oni rozbudowali zamek i przystosowali go do swoich potrzeb. To chyba pierwszy zamek krzyżacki, który nie jest z czerwonej cegły jaki znamy. Chociaż to nie oni go zbudowali więc to wszystko tłumaczy. Krzyżacy wykorzystywali zamek jako więzienie dla biskupów ryskich. W ten sposób udawało im się otrzymywać coraz to nowe ziemie. Działo się tak do 1318 roku, kiedy to w końcu papież Jan XXII kazał zaprzestać takich praktyk i oddać niesłusznie zagarnięte ziemie. Zamek nie miał łatwo – oberwało mu się w czasie wojny inflackiej i został dwukrotnie spalony przez wojska cara Iwana IV Groźnego, a następnie w czasie potopu szwedzkiego zamek został doszczętnie zniszczony. Docieramy teraz do wieku XIX i…
Nowy zamek w Siguldzie
Zamek powstał w dużej mierze z cegły odzyskanej z ruin średniowiecznego zamku. To co dziś pozostało ze starego zamku tworzyło romantyczne ruiny do nowej budowli. Było to dość popularne w tamtym czasie. Tylko zazwyczaj budowało się ruiny, które udawały stare, tutaj mieli ten luksus, że mieli prawdziwe średniowieczne ruiny w parku. Zamek ten powstał jako dwór mieszkalny dla rodziny Kopotkin, w późniejszym czasie zmieniał swoich właścicieli. W czasie II wojny światowej znajdowała się tutaj kwatera główna armii niemieckiej. Po wojnie ZSRR urządziło tutaj dom wypoczynkowy dla wysoko postawionych urzędników, w późniejszym czasie był to ośrodek rehabilitacyjny. Aktualnie znajduje się tutaj coś na styl urzędu miasta.


Zamek w Krimuldzie
Tutaj nie udało nam się dotrzeć, dzień okazał się za krótki a nasze siły witalne ograniczone. Jednak nie sposób nie wspomnieć o tym miejscu. Z opisów wynika, że z ruin nie zostało wiele, tak naprawdę jedna ściana, ale widok ze wzgórza zamkowego wynagradza trud wspinaczki.
TROCHĘ HISTORII: Zamek powstał z inicjatywy biskupów ryskich by móc bronić się przez Zakonem Kawalerów Mieczowych a później Krzyżaków. Nie miał lekko – przechodził z rąk do rąk co wiązało się z różnymi zniszczeniami – Krzyżacy, Rosjanie, Polacy, Szwedzi. Tutaj następuje kres zamku – Szwedzi wycofując się wysadzili zamek. Od tego czasu zostały tylko ruiny, których ubywa z roku na rok.
