Dolny Śląsk. Te mniej znane Krucze Skały oraz wiszący most. Gdzie są, skąd się wzięły, gdzie ukrywają skarb?

Krucze Skały

Jeśli Wam coś mówi ta nazwa, to zapewne kojarzycie je ze Szklarskiej Poręby lub Karpacza. Nam jednak chodzi o te mniej znane, również z Dolnego Śląska, które znajdują się niedaleko Złotoryi, dokładnie blisko stacji kolejowej Jerzmanice-Zdrój.

Są to bardzo efektowne piaskowce. 80 milionów lat temu w tym miejscu znajdowało się płytkie morze. Przez wszystkie procesy, które tu zachodziły m.in. przenoszenie przez rzeki piasku oraz erozję doszło do powstania skał piaskowych, które teraz możemy podziwiać. Oczywiście po tym jak morze ustało. Pionowe zerwy skalne są wynikiem działalności kamieniołomu, gdzie przez długie lata wydobywano tutaj piaskowiec, który jest świetnym materiałem budulcowym. Wykorzystano go m.in. przy budowaniu wrocławskiego kościoła św. Elżbiety oraz ratusza. Źródełko św. Jadwigi, które jest chyba najbardziej charakterystycznym elementem Kruczych Skał było atrakcją turystyczną dla arystokratów, którzy spędzali czas w uzdrowisku Jerzmanice-Zdrój. Dziś w miejscu uzdrowiska znajduje się zakład poprawczy.

krucze skaly
zrodleko sw jadwigii krucze skaly

Jest i legenda! Legenda o okrutnych braciach.

Dawno temu na szczycie Gór Kruczych stał zamek, w którym rezydował rozbójnik okradający przejeżdżających kupców. Zaraz obok na Wilczej Górze rezydował brat rozbójnika, który również miał tam swoją posiadłość. Bracia dowiedzieli się o zbliżającym się ślubie zamożnej pary, a także o przewożeniu posagu panny młodej. Zdecydowali się napaść na nich. W czasie napadu bracia zranili śmiertelnie pana młodego, panią młodą natomiast zabrali do zamku, zostawili na śmierć w lochu głodowym. W tym czasie bracia ucztowali i bawili się w najlepsze, gdy zaczęło brakować im złota zdecydowali się na przeszukanie rzeczy pary młodej. Znaleźli wśród nich dokument stwierdzający jakoby panna młoda była ich rodzoną siostrą. Strasznie się przestraszyli, chcieli poczekać do rana i uciec z miejsca zbrodni. Gdy już świtało, opuścili komnatę, a na korytarzu czekał na nich brzydki karzeł, który wyliczał im ich złe uczynki. Zabrał ich na wieżę zamku by zobaczyli co dzieje się w sąsiedniej posiadłości na Wilczej Górze. Mianowicie pioruny trzaskały, do momentu, aż skały się rozstąpiły i pochłonęły zamek. Przerażeni bracia udali się do piwnic gdzie gromadzili swoje łupy. Niestety nie znaleźli tutaj schronienia, gdyż po chwili zostali zamienieni w dwa głazy. Mówi się, że co roku w Wigilię skarbiec rozbójników otwiera się na kwadrans tylko dla osób o czystym i dobrym sercu, by mogły wynieść ile chcą kosztowności. Jednak tylko do dobrych celów, bo skarb może zniknąć… to co widzimy się tutaj w Święta?

wejscie na krucze skaly

Kwestie techniczne

  • dojazd nie stanowi problemu, auto możecie zostawić tuż obok Kruczych Skał, dokładnie przy stacji kolejowej Jerzmanice-Zdrój. Kierujcie się właśnie na nią. Sama stacja jest w większej części opuszczona i bardzo zaniedbana. To chyba taki wyznacznik jak z uzdrowiska zrobiło się zapomniane miejsce turystyczne,
  • na miejscu znajduje się ławka do odpoczynku i miejsce na krótki biwak,
  • poza robiącymi wrażenie pionowymi skałami, możecie skorzystać tuż za rogiem ze schodów prowadzących na samą ich górę. Niestety (lub stety) kiedyś były tam świetne punkty widokowe, teraz wszystko jest tak zarośnięte, że zobaczycie niewiele. Same schody częściowo zostały wykute w skale przez ludzi. Miejscami jest stromo, trzeba uważać, gdzie się stawia stopę (do tego nie ma się czego złapać w razie upadku). Warto mieć sportowe buty na ten wypad (nie to co ja 😉),
  • wśród skał szukajcie kształtu strażnika tychże skał a także legendarnego karła. Strażnik jest trochę zarośnięty, ale widać go😊.
jerzmanice zdroj stacja kolejowa
urbex stacja kolejowa jerzmanice zdroj

Wiszący most, wiszące tory…

Niedaleko Kruczych Skał znajduje się wiszący most z torami przy nieczynnej już trasie kolejowej. Dojść do mostu można przez zarośniętą ścieżkę. Nam udało się zobaczyć tylko wiszący most. Podejrzewam, że wiszące tory mogli już zlikwidować (widzieliśmy zdjęcie sprzed kilku lat) lub po prostu mogą one znajdować się dalej niż my się wybraliśmy. Ze względu na stan ścieżki, to jak była zarośnięta, nie zdecydowaliśmy się iść dalej. Wiecie, nie ma sensu robić czegoś na siłę, zwłaszcza, jeśli chodzi o bezpieczeństwo (ścieżka dalej szła zboczem tuż nad rzeką). Teraz zdałam sobie sprawę, że nasz wypad na Dolny Śląsk nie był pokierowany tylko szlakiem zamków, ale również i mostów. Zaczęło się od Bolesławca. Niedługo wspomnimy też o moście “instagramowym” oraz najsłynniejszym moście kolejowym w ostatnim czasie (przez wzgląd na Misje Niemożliwe).

wiszacy most
wiszacy most kaczawa

Jeśli będziecie w okolicy warto tutaj przyjechać. Co prawda my po Bolesławcu chcieliśmy na chwilę uciec od miast, ale warto wspomnieć, że obok znajduje się miasto Złotoryja ze swoim muzeum Złota oraz kopalnią Złota, gdzie do zwiedzania udostępnione jest kilka korytarzy. Kaczawa, która przepływa te ziemie jest rzeką znaną ze swoich złotonośnych właściwości. Dawała w dawnych czasach spore dochody właścicielom tych ziem, stąd Złotoryja nazywana jest stolicą Złota. Z drugiej strony w każdej legendzie jest ziarnko prawdy, więc kto wie co znajdziemy na tych ziemiach w Wigilię 😉.

Co można zobaczyć w okolicy?

Enjoy!

K.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *