Prora – dawny nazistowski ośrodek wypoczynkowy

Prora to dawny niemiecki ośrodek wypoczynkowy przeznaczony głównie dla klasy robotniczej, stworzony propagandowo. Położony jest nie byle gdzie, bo na wyspie Rugia nad samym Bałtykiem. Z ośrodka nad samo morze nie jest dalej niż 150 metrów. Taki był właśnie zamysł przy tworzeniu Prory – umożliwić wczasy bardzo blisko morza jak największej ilości osób. Miało tu się pomieścić nawet 20 000 osób, cały kompleks ma 4,5 kilometra! Ośrodek nigdy nie został ukończony to jednak nie oznacza, że nie robi wrażenia albo że nie warto tu przyjechać. Nic bardziej mylnego…

Spis Treści

Krótka historia Prory

Najpiękniejsza zatoka Rugii, wybrzeże Prora – to właśnie tutaj miał powstać największy ośrodek wypoczynkowy, narzędzie propagandy i sposób by przekonać do partii NSDAP ludzi z klasy robotniczej.

Ośrodek został zaprojektowany przez Clemensa Klotza mierzący 4,5km długości, oddalony zaledwie 150 metrów od plaży. Oferował 10 tysięcy pokoi z widokiem na morze, w planie były restauracje i baseny. Obiekt w jednym czasie miał pomieścić nawet 20 tysięcy wczasowiczów!

Budowę rozpoczęto w 1936 roku w ramach projektu Kraft durch Freude, czyli Siła przez radość. Tanie łatwo dostępne wczasy dla każdego to propagandowa zagrywka III Rzeszy. Założony w 1933 roku projekt KdF zakładał organizowanie wydarzeń kulturowych, wyjazdów turystycznych tzw. wczasy pod przykrywką podczas, których szerzono i wpajano ludziom nazistowską ideologię.

Mimo zaangażowania prawie 9 tysięcy pracowników budowlanych, ośrodka nie udało się dokończyć, budowę przerwał wybuch II wojny światowej. Pieniądze przeznaczone na Prorę wykorzystano na budowę obiektów militarnych.

Ośrodek został jednak tak zaprojektowany by móc wykorzystać go militarnie i w krótkim czasie przerobić go na szpital wojskowy, co zresztą w 1944 roku zrobiono. Podczas II wojny światowej ośrodek dał schronienie uchodźcom z bombardowanych terenów Niemiec. Oprócz tego pełnił funkcję ośrodka szkoleniowego.

Po wojnie Prora została przejęta przez armię czerwoną i funkcjonowała jako zamknięty obiekt wojskowy aż do 1991 roku. Pozostałości po ich działalności zobaczyć można w zrujnowanej części Prory. Plan był taki by wysadzić budynki, jednak w trakcie wysadzania Rosjanie zdanie zmienili.

Przez lata obiekt niszczał bez pomysłu. Sytuacja zmieniła się po 2011 roku gdy część obiektu wyremontowano i utworzono środek wczasowy dla dzieci. Obecnie powstają tu mieszkania, apartamenty, spa. Zaczyna być wykorzystywany potencjał miejscowości nad morzem bez otoczki propagandowej.

Jak tu dojechać?

Najłatwiej dojechać tu rowerem lub autem. Sami jechaliśmy autem, więc do tego się odniesiemy. Auto zostawiliśmy na płatnym parkingu przy samych ruinach prorskich.

Parking płatny – 1,5 EUR za godzinę. W okolicy są też inne, ale mają jeszcze gorsze opinie niż ten “nasz”. Należy pamiętać, że parkometr przyjmuje tylko bilon. Jest na szczęście jeszcze druga opcja – można skorzystać z płatności przez aplikację Easy Park. Jest o tyle przyjemny wybór, że możecie wydłużyć czas postoju tak długo jak tego potrzebujecie nie podchodząc do auta.  

Poza tym jest to dobre miejsce wypadowe – spacer zaczyna się od zrujnowanej części Prory by kierować się w stronę tej zagospodarowanej.

Zwiedzanie

W centrum Prory działa Centrum Dokumentacji Prora, w którym możecie zobaczyć wystawy poświęcone historii Prory z czasów II wojny światowej i tuż po niej. Godziny otwarcia różnią się ze względu na miesiąc więc po więcej szczegółów zapraszam na stronę Centrum.

Wstęp na wystawę jest płatny: 7 EUR (bilet normalny), 3 EUR (bilet ulgowy).

Zwiedzać Prorę można również samemu; tego co jeszcze zostało – głównie ruiny budynków KdF (Kraft durch Freude). Te które są w totalnej ruinie to raj dla fotografów. Poruszając się w stronę Binz zobaczyliśmy coraz to lepiej zachowane (bo odremontowane) budynki dawnego ośrodka. Przenikają się ze sobą szare, modernistyczne konstrukcje z odnowionymi, białymi budynkami. Kontrasty…

Nawet jeśli zostaje coraz mniej do zobaczenia warto tutaj przyjechać. Ogrom tych budowli, ich ilość i bliskość do morza robią wrażenie. Sama okolica jest bardzo urokliwa. Nawet bez sprzyjającej pogody nam się podobało. Mogę śmiało powiedzieć, że deszczowa pogoda wręcz dodała klimatu do naszego zwiedzania. Chociaż nie powiem przy słonecznej pogodzie musi tu być po prostu pięknie. Jak to nad morzem 😊.

Jeśli spodobał Ci się nasz wpis zachęcamy do postawienia nam wirtualnej kawy. Przeznaczymy ją na rozwój bloga😊!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *