Szpital w Mokrzeszowie – obiekt okryty legendą, która zaprzepaściła jego szanse

Mokrzeszów to wieś położona w województwie dolnośląskim, na trasie Wałbrzych-Świdnica. Przejeżdżając przez miejscowość nie sposób nie zauważyć monumentalnego budynku dawnego szpitala. Owiany złą sławą budynek pobudza wyobraźnie. Wylęgarnia aryjczyków, przeprowadzane testy na ludziach, te i jeszcze inne historie słyszy się o tym szpitalu. Czy to wszystko miało tutaj miejsce?

Spis Treści

Krótka historia

Nazywany błędnie pałacem lub zamkiem. Został wybudowany z zupełnie innym przeznaczeniem. Od samego początku miał i był tutaj szpital. Dokładnie Szpital Kawalerów Maltańskich prowincji śląskiej. Został wzniesiony w latach 1883-1886.

Obiekt pełnił funkcję szpitala i domu starców. Podczas I wojny światowej kierowano tutaj lotników niemieckich. W późniejszym czasie miał też epizod jako sanatorium (od 1918). Koło 1926 roku został zakupiony przez żydowskiego kupca, który rzekomo miał wyprzedać drogie wyposażenie i meble. Jako że nastroje antysemickie rosły, właściciel w latach 30 musiał uciekać i tym samym zostawił swoją posiadłość. Źródła podają różnie: do 1939 roku nadal działało tu sanatorium lub od 1938 roku szpital stał się domem czynszowym i miał tu działać Związek Dziewcząt Niemieckich.

Jedna z hipotez na temat tego obiektu mówi o działalności Lebensborn, czyli źródła życia. Projekt SS, który wprowadził w życie sam Heinrich Himmler dążył do czystej aryjskiej krwi. Młode, zdrowe Niemki były zapładniane przez zdrowych, młodych Niemców. Obie strony były sprawdzane pod kątem rasowym, tutaj nie mogło dojść do pomyłki. Kobiety po urodzeniu małych niemieckich nazistowskich dzieci zajmowały się nimi przez 3 do 6 miesięcy by po tym czasie dzieci zostały przekazane dalej w głąb Rzeszy. Miało to spowodować większy przyrost naturalny a do tego czysty rasowo.

Czy w Mokrzeszowie była wylęgarnia aryjczyków?

Takie legendy się tutaj przewijają. W czasie wojny miały być tu widziane młode kobiety (Związek Dziewcząt Niemieckich), przewijali się żołnierze SS (były to tereny niemieckie), było też sporo dzieci, które często znikały.

W 2010 roku Niemiecki Ludowy Związek Opieki nad Mogiłami Wojennymi rozpoczął badania na cmentarzu w Mokrzeszowie. Poza mogiłami młodych mężczyzn w wielki 20-30 lat (o których wiedział) odnalazł 4 szczątki kobiet – w tym jednej starszej i trzech w wieku 20-30 lat. Kształt miednicy miał wskazywać, że kobiety były po porodzie. Machina ruszyła. Właśnie to odkrycie rozpoczęło kolejne opowieści o Lebensborn. Czy tak jednak było? Zapewne się już nie dowiemy.

Tak naprawdę Mokrzeszów nie widnieje w żadnych dokumentach mówiących o tych legendarnych placówkach (w Polsce było ich 5), nie ma zeznań świadków. Historia przekazywana przez te wszystkie lata wydaje się mało prawdopodobna.  

Po wojnie budynek został zajęty przez żołnierzy rosyjskich, którzy utworzyli w nim koszary. Zaczął podupadać. W latach 50 utworzono w nim szkołę rolniczą. Działała do 1982 roku. Następnie „pałac” trafił w ręce Wojewódzkiego Ośrodka Postępu Rolniczego – nic się tutaj nie działo i obiekt popadał w coraz większą ruinę.

Światełko w tunelu

Światełko w tunelu nastąpiło w 1995 roku, gdy pojawił się inwestor z wielkimi planami na przeistoczenie ruin w piękny, luksusowy hotel. Dwójka Niemców Herbert i Aleksander D. zakupiła obiekt za 400 tysięcy złotych, zapłaciła jednak tylko połowę, przy czym od razu wystawiła go na sprzedaż za zdecydowanie większą kwotę. Jedna legenda mówi też o tym, że wywieźli ze szpitala jakiś depozyt…

Właściciele utrudniali jak tylko mogli, samowolnie rozebrali częściowo budynek gospodarczy, nie wpuścili do „pałacu” przedstawiciela Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z powodu zgubienia klucza, żądali za udzielenie wywiadu lokalnej gazecie 1000 zł. Cyrk, zresztą jakby się wgłębić w tą historię to nóż się otwiera w kieszeni…

Przez 20 lat właściciele nie zrobili zupełnie nic w „pałacu”, który to popadał znowu w coraz większą ruinę. Działoby się tak nadal, gdyby nie kruczek prawny, który doprowadził do wywłaszczenia niemieckich właścicieli. Nie dopełnili oni formalności tj. nie ujawnili posiadanych nieruchomości w Krajowym Rejestrze Sądowym. Ze względu na to, że ich działalność zarejestrowana była w Oleśnicy to właśnie to starostwo przejęło „pałac”. Dopiero po wyczyszczeniu hipoteki i sytuacji prawnej Mokrzeszów trafił do starostwa świdnickiego. Od tego momentu miasto mogło zacząć działać. Obiekt jednak jest ogromny, w kiepskim stanie, potrzebne są ogromne nakłady finansowe, dodatkowo działanie pod okiem konserwatora zabytków. Nie jest to łatwa sytuacja, tym bardziej nie ma zbyt wielu chętnych osób, które by się zdecydowały na zainwestowanie czasu i pieniędzy w Mokrzeszowie.

Odbyły się już 3 licytacje, żadna z nich nie okazała się owocna. Kwota 2,5 mln to ogrom pieniędzy, drugie tyle pewnie trzeba by zainwestować by doprowadzić obiekt do stanu używalności. Albo i więcej.

Trzymamy kciuki, chociaż osobiście bardzo wątpię, że remont ruszy. Powtarzana legenda, wcale nie ułatwia. Owiany złą sławą obiekt, nie jest atrakcyjnym wyborem.

Szkoda…

Jeśli spodobał Ci się nasz wpis zachęcamy do postawienia nam wirtualnej kawy. Przeznaczymy ją na rozwój bloga😊!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Informacje techniczne

Obiekt ten nie jest zamkiem ani pałacem, więc nie ma się co spodziewać spektakularnych wnętrz. Jak to szpital – więc jest dużo pokoi (izb) i dużo łazienek. Trzeba jednak przyznać, że kaplica szpitalna jest przepiękna. Płytki, które tam znaleźliśmy są jednymi z ładniejszych jakie widziałam! Przechadzając się korytarzami trzeba szukać detali – okna, płytki, kolumny…

Co do samego obiektu, jest w nim jakaś dziwna aura. Może to ona pobudza do snucia różnych opowieści? Ja jednak jestem do nich sceptycznie nastawiona. Biorąc pod uwagę uwielbienie Niemców do zapisywania i dokumentowania wszystkiego (nawet w czasie wojny!), nie chce mi się wierzyć, że Mokrzeszów nie widnieje nigdzie jako placówka Lebensborn. To tylko moje zdanie… Jak Wy myślicie?

Co można zobaczyć w okolicy?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *