Śląsk. Szlakiem Śląskiego Kopciuszka – Joasi Gryzik – i Karola Goduli. Historia i miejsca, które musisz poznać

Jestem zafascynowana historią tych dwóch person i z drugiej strony jest mi strasznie przykro, że nie każdy ją zna. Jest to jedna z tych opowieści o których się mówi, że zdarzają się tylko w filmach. Ta zdarzyła się naprawdę. Skróconą historię Śląskiego Kopciuszka już Wam przedstawialiśmy. Zapraszamy dziś na dalszy ciąg.

ZOBACZ TAKŻE: Szlakiem Śląskiego Kopciuszka część 2

Spis Treści

  1. Góra Hugona
  2. Dom Karola Goduli i Zamek Rudzki
  3. Pałac Ballestremów w Pławniowicach
  4. Szombierki
  5. Pałac w Kopicach
  6. Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szombierkach
  7. Mauzoleum rodu Schaffgotsch
  8. Opole
  9. Elektrociepłownia Szombierki

Góra Hugona

Gdyby nie Karol Godula nie było by całej tej historii, nie było by naszego zainteresowania i wycieczki śladami jego i Joasi. Dlatego też to nazwisko będzie się bardzo często przewijać, bo mu się jak najbardziej należy.

Można powiedzieć, że cała historia zaczyna się tu na Górze Hugona gdzie dziś stykają się ze sobą śląskie miasta – Ruda Śląska i Świętochłowice. Był sobie jeden pracownik Anton Ziobro, który pracował w hucie pszczyńskiego księcia. Bardzo nie podobało mu się jednak traktowanie, ponieważ wszyscy pracownicy mieszkali w hucie. Nie mogli z niej wychodzić gdyż pracodawca bał się wycieku informacji o maszynach, obróbce, wytopie cynku i innych ważnych rzeczach, które miał w tym czasie na wyłączność. Anton opisywany jako awanturnik zbuntował się i uciekł z obozu pracy. Znalazł schronienie u Henckela von Donnersmarcka, właśnie na tych ziemiach doszło prawdopodobnie do spotkania Antona i Karola Goduli. Karol w tamtym czasie był zarządcą i leśnikiem u Ballestremów. Często gonił myśliwych, dlatego możliwe było jego przebywanie w lesie, w którym ukrywał się Anton. Anton przekazał mu swoją wiedzę na temat cynku. Karol wykorzystał ją w swojej hucie. Prawdopodobnie.

Aktualnie Góra Hugona nie zachęca do spacerów. Na początku przywitały nas śmieci, stare opony… na samą górę nie poszliśmy. Może się mylimy i to był błąd.

Dom Karola Goduli i Zamek Rudzki

Karol Godula mieszkał sobie w domu położonym zaraz obok Zamku Rudzkiego, w którym był zarządcą. Często nazywany był diabłem, ponieważ Karol jako pracoholik za dnia pracował u Ballestremów, zajmował się swoimi rachunkami, szukał możliwości zarobku, starał się o przyznanie ziem pod przyszłe kopalnie…. A wieczorami bawił się w alchemika. Okoliczni mieszkańcy mówili, że z  jego domu dochodzą dziwne dźwięki, dziwne światło, dym leci z komina, skoro do tego jeszcze się dorabia (ciężką pracą, ale czy to ważne) to na pewno ma konszachty z diabłem. Do tego przyczyniło się jeszcze jedno wydarzenie….

Kiedyś miasto Ruda dziś dzielnica Rudy Śląskiej. Pośrodku osiedla znajduje się małe wzgórze a na nim ruiny zamku i chaty. Żaden znak nas nie poprowadził do tego miejsca. Nic po drodze nie było. Za to bardzo cieszą makiety z informacjami tuż przy samych ruinach. Wszystko za sprawą fundacji. Miejsce idealne na krótki spacer.
Ruiny zamku rudzkiego
Ruiny zamku Rudzkiego
dom karola goduli
Dom Karola Goduli

Pałac Ballestremów w Pławniowicach

Jak już wiecie Karol Godula pracował u Ballestremów. Niedaleko ich Pałacu w Pławniowicach doszło do przykrej sytuacji. Karol został napadnięty i pobity tak brutalnie, że ledwo uszedł z życiem. Był przywiązany za nogę do drzewa na którym wisiał. Do końca nie wiadomo kto go napadł. Są różne hipotezy. Mogli to być myśliwi, którym Karol jako leśniczy bardzo się sprzeciwiał. Mogły to być osoby, wysłane przez pszczyńskiego księcia w pościg za Antonem Ziobro. Karol mógł oberwać za zdobytą wiedzę lub mogli go pobić dla zdobycia informacji o kryjówce Antona. W tamtym czasie w lasach kryli się również dezerterzy armii pruskiej, mogli wziąć Karola za szpiega i spuścić mu łomot.

Nie wiadomo do końca jak to było. Wiadomo natomiast, że uratowały go osoby, które z rana przechadzały się po lesie (bardzo możliwe, że inni pracownicy Ballestremów). Gdyby nie oni Karol by nie żył. Długo dochodził do siebie… Od wypadku był kuternogą, miał problem z ręką i szpetne pół twarzy. To tylko bardziej podkreśliło jego wcześniejsze przezwisko.

Pracując u Ballestremów Karol awansował na głównego ekonoma. To on namawiał swoich pracodawców do inwestycji w kopalnie i huty. Był to strzał w 10, dlatego poza wynagrodzeniem Karol otrzymał udziały w jednej z kopalni. Od tego się zaczęło – Karol bogacił się coraz bardziej i bardziej…

palac ballestremow
palac plawniowice
palac plawniowice

A teraz?

Parking znajduje się przy pałacu i jest darmowy. Zarówno przy parkingu jak i pałacu znajduje się puszka na dary losu. Sam pałac jest przepiękny. W sezonie można go zwiedzać o mało sprzyjających godzinach w tygodniu (wtorki i czwartki 14-15:30), w sobotę tylko 12-14, w niedzielę 14-17. Wejście do parku jest płatne 5 zł od osoby, bilet ulgowy 3 zł  (wrzuca się do puszki). Zwiedzanie pałacu – 10 zł bilet normalny, 7 zł bilet ulgowy.

Poza sezonem zwiedzanie odbywa się tylko po wcześniejszym umówieniu grupy zorganizowanej. Przez to wszystko nie było nam dane zobaczyć jak wygląda wnętrze pałacu (nasza dwójka poza sezonem). W oczy rzuciło nam się pełno zakazów, które psują aurę całego miejsca.

Mimo, że pałac i park jest bardzo ładny to cała ta otoczka zakazów jest mało przyjemna. Jakby diecezja, która się aktualnie znajduje w pałacu traktowała turystów jak insekty. Mamy porównanie do Zamku Bierzgłowskiego gdzie wygląda to zupełnie inaczej a również znajduje się w nim siedziba diecezji. Wejście jest darmowe, na terenie zamku znajdują się makiety z informacjami o zamku oraz jest wyznaczona trasa zwiedzania. Zero zakazów. Można? Można!

urna na dary losu

I co dalej? Pałac Szombierki

Karol miał już swoje kopalnie, zaczął kupować ziemię nie tylko pod przyszłe inwestycje. Zatrudniał wiele osób, płacił im częściowo w towarach pozyskanych ze swoich ziem, co może wydawać się dziwnym posunięciem. Jednak Karol zrobił to z myślą o rodzinach pracowników. Często się zdarzało, że ojcowie po wypłacie szli w tango i wracali z niczym do domu, a matki musiały za coś wykarmić dzieci. Tak dostawały gotowe produkty i nie musiały się martwić co będzie w danym miesiącu. Obie strony były zadowolone. Może poza ojcami, bo bibkę mieli mniejszą.

I pewnego dnia w życiu Karola pojawiła się Joasia Gryzik – półsierota. Przyprowadziła ją do jego domu gosposia Emilia Lukas. Joasia nie wystraszyła się Diabła tylko jakby nigdy nic z nim rozmawiała. To taka miła odmiana od tych wszystkich innych dzieci, które się z niego śmiały i wytykały go palcami. Karol przepadł. Od teraz robił wszystko dla Asi. Zapewnił jej najlepszych nauczycieli, mogła mieć wszystko co chciała a ona była taka skromna…

Zdrowie Karola podupadało i ma to związek z tamtym feralnym napadem. Kupił Szombierki i wybudował tam pałac. Wszystko kupował pod swoją Joasię, bo wiedział, że to ona będzie tam urzędować. On wykorzystywał pałac tylko do spotkań biznesowych, a tak to pozostał w swojej chacie.

Pałacu już nie ma. Na jego miejscu znajdziemy mały budynek przedszkola niczym nie przypominający wcześniejszą budowlę.

Karol Godula zmarł we Wrocławiu na nerki. Przekazał cały swój majątek Joasi Gryzik swojej ukochanej podopiecznej. Mimo że był jednym z najbogatszych osób w Europie nie dożył momentu nadania mu tytułu szlacheckiego. Bez tego był wielkim człowiekiem.

Joasią zajmowała się Emilia Lukas i wykonawca testamentu Maksymilian Scheffler. Umieścili Joasię u sióstr Urszulanek we Wrocławiu, gdzie dalej zdobywała wiedzę i przy okazji trochę się ukrywała przed członkami rodziny Goduli. Uważali, że im należy się majątek i chcieli go zdobyć. Dostaliby go gdyby Joanka nie zostawiła po sobie dziedzica… Maksymilian Scheffler postanowił postarać się o tytuł szlachecki dla Joanki by dobrze wyszła za mąż. Wtedy tak jak i teraz wiele rzeczy można kupić za odpowiednio dużą kwotę $$. Odtąd można mówić o Joannie Gryzik von Schomberg-Godula a zaraz i Schaffgotsch.

palac szombierki
Zdjęcie makiety przy domu Karola Goduli

Pałac w Kopicach

Joasia wyszła za Hansa Ulryka Schaffgotsch. Ukochany kupił Joasi pałac w Kopicach. Był on dość zwykły, gdy się tu wprowadzili zatrudnili znanego architekta Karla Ludecke (znamy go też z innego projektu – mauzoleum w Jałowcu), który przerobił go nadając mu bajkowy wygląd. Joasia zajmowała się interesami, kopalniami, hutami takimi mało dziewczęcymi rzeczami, Hans natomiast zajmował się zmianami zachodzącymi w pałacu. Kto by pomyślał? Joasia powiększyła majątek Karola Goduli kilkakrotnie. Mimo swojego bogactwa nie zapomniała o pomocy biednym ludziom – budowała kościoły, szpitale, szkoły.

Sam pałac aktualnie jest ruiną. Coraz mniej we mnie wiary, że można doprowadzić go do stanu w którym nie rozleci się za parę lat. Obeszliśmy pałac dookoła i naprawdę nie napawa on optymizmem. Zobaczcie sami. Poczytać o pałacu możecie tutaj.
palac kopice
okno komnaty joanny schaffgotsch
Okno Joasi

Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szombierkach

Karol Godula zmarł we Wrocławiu i tam też na cmentarzu został pochowany. Joanka jednak miała jedno marzenie by sprowadzić Karola na Śląsk, na jego ziemię. Okazja się nadarzyła gdy zaczęto myśleć o budowie kościoła na Szombierkach. Joasia nie zastanawiając się dwa razy zaproponowała wsparcie finansowe przy budowie kościoła z adnotacją, że w kościele będzie mógł spocząć Karol Godula. Tak też się stało. Karola przeniesiono i trafił do groty kościelnej gdzie odpoczywa na swoim kochanym Górnym Śląsku.

Kościół jest bardzo imponujący, widać po nim trend panujący wtedy w architekturze. W środku jest bogato zdobiony w złoto. Nie udało nam się wejść do środka, zobaczyliśmy tyle co przez zamknięte drzwi do świątyni.
kosciol najswietszego serca pana jezusa
kosciol szombierki
kosciol szombierki bytom

Mauzoleum rodu Schaffgotsch

W parku przy pałacu w Kopicach znajdowało się kiedyś dużo rzeźb, Świątynia Dumania do której często spacery robiły sobie okoliczne pary oraz mauzoleum rodziny Schaffgotsch. Hrabina Joanna Gryzik von Schomberg-Godulla Schaffgotsch zmarła w 1910 roku, jej mąż Hans Urlyk w 1915 roku i zostali oni pochowani w mauzoleum koło kościoła w centrum wsi. Oba mauzolea przeżyły dwie wojny w stanie nienaruszonym, zły czas zaczął się dla nich po roku 1945. Wtedy też zaczęło się rozkradanie i dewastowanie Kopic. Złodzieje otworzyli oba mauzolea, szukali kosztowności z którymi rzekomo byli chowani zmarli. W latach 70 XX wieku ktoś wywlókł ciała Joasi i Hansa przed grobowiec i ustawił je koło knajpki robiąc sobie przy tym niezłe żarty. Brak słów!!!

Po tym wydarzeniu proboszcz zgodził się pochować wszystkie szczątki rodziny razem obok murów mauzoleum przy kościele. Oczywiście pochówek opłacił prawnuk Joasi. W 2017 roku nowy proboszcz parafii usunął wszystkie nagrobki ze względu na bezpieczeństwo parafian (???).

Tutaj wkraczają dobrzy ludzie, którzy są zapaleńcami i robią wszystko by odbudować mauzoleum i pochować godnie hrabinę i jej rodzinę.

Udaje im się to. Chociaż remont jeszcze się nie zakończył ostatecznie i kwoty szacunkowe zostały już kilka razy przekroczone to najważniejsze zadanie zostało wykonane. Hrabina wraz z mężem i rodziną spoczywa w spokoju. Jeśli chcecie wspomóc mauzoleum to można kupić jako cegiełkę – kalendarze oraz książkę która w ostatnich dniach miała premierę. Całość kwoty ze sprzedaży trafia na odbudowę mauzoleum. Kawał dobrej roboty! Przy najbliższej okazji zamierzam kupić książkę 😊! (Aktualizacja. Książka zakupiona – bardzo polecamy! Kopice – Historia utraconego piękna)

kopice historia utraconego piękna

Przy mauzoleum znajdziecie też makiety opisujące Śląskiego Kopciuszka, rodzinę Schaffgotsch m.in. ich perypetie związane z zamkiem Chojnik. Punkt obowiązkowy jeśli traficie do Kopic.

Mauzoleum w parku nadal istnieje, ale już jako ruina. Nam nie udało się go znaleźć, ponieważ dzień okazał się za krótki. (Aktualizacja – park już mamy zwiedzony. Koniecznie zerknijcie na mapkę w tym wpisie).

mauzoleum schaffgotsh kopice

Szlakiem Kopciuszka trafiamy do Opola – rzeźba św. Krzysztofa

Pierwszy właściciel Kopic, który kupił pałac od gminy za żałośnie niską kwotę 5000 zł i do tego w ratach po 300 zł rocznie nie regulował rat, ale za to wywiózł z Kopic i zniszczył to co jeszcze zostało (lata 90 XX w). Działo się to na oczach opinii publicznej. Rektor z Uniwersytetu Opolskiego po tych wydarzeniach starał się o zgodę na wywiezienie niektórych rzeźb, możliwość ich zabezpieczenia, odrestaurowania i co najważniejsze URATOWANIA. Jak to bywa z zabytkami w tym kraju nie jest tak łatwo je uratować – łatwiej je niszczyć czy ukraść. Rektor bardzo starał się o pozwolenie na wywiezienie figury Schaffgotscha. I co? I nic. Legalnie się nie dało więc ktoś ją ukradł! I tyle ją widzieli… Zmienił się konserwator zabytków w Opolu i wydał zgodę na uratowanie rzeźby św. Krzysztofa, która witała gości tuż obok mostku gdzie teraz znajduje się stróżówka.

Firma z Opola (Rekonsbud) zdecydowała się pomóc w finansowaniu inwestycji. I tak doszło (w końcu!) do przewiezienia rzeźby i rozpoczęcia prac konserwatorskich. Okazało się, że brakuje 1/3 elementów rzeźby… postanowiono przeszukać dno fosy. Znaleziono część brakujących elementów. Stwierdzono, że przeleżały w wodzie nawet 50 lat! Poddano je odgrzybieniu i odsoleniu i wykorzystano przy renowacji rzeźby. Dziś możemy podziwiać rzeźbę św. Krzysztofa z dzieciątkiem Jezus „na górce” przy Collegium Minus. Szukajcie też tutaj rzeźby Joasi Gryzik!

opole uniwersytet
rzezba joanny gryzik
rzezba sw krzysztofa  z kopic
Renowacja rzeźby wyniosła ostatecznie jakieś 200 tysięcy złotych. Pomyślcie ile pieniędzy potrzeba w Pałacu w Kopicach, skoro sama rzeźba pochłonęła tyle pieniędzy a w stosunku do wielkości pałacu jest jak kropla w morzu ☹!

Elektrociepłownia Szombierki

Jak już wiemy Joanna kilkakrotnie powiększyła i tak już duży majątek Karola Goduli. Z całej potęgi kopalni i hut pozostało niewiele. Dziś jednym z niewielu obiektów należących kiedyś do spółki Schaffgotschów, które jeszcze istnieją (jeszcze jest tutaj kluczowe) jest Elektrociepłownia Szombierki. Była budowana z myślą o wsparciu kopalni Bobrek, która znajdowała się zaraz obok. Przypomina swą bryłą zamek pruski – przez wieże, dziedziniec, salę balową. Wyjątkowy budynek. W gabinecie dyrektorskim znajdziemy zdjęcia Joasi i Hansa. Niestety jak cała opowieść i dziedzictwo Karola Goduli i Joasi Gryzik odchodzi w zapomnienie. Elektrociepłownia jest w złym stanie technicznym, już teraz wchodzi się tam na własną odpowiedzialność (mimo zwiedzania z przewodnikiem).

Jeszcze rok-dwa i zapewne wstęp będzie niemożliwy. Dlatego zachęcamy odwiedzić opisane przez nas miejsca. Nie wiadomo jak długo jeszcze postoją – Kopice i EC Szombierki to wielka niewiadoma. Oba obiekty nie mają szczęścia do inwestorów, z roku na rok mają coraz mniejsze szanse na lepsze czasy.

Jeśli chcecie zwiedzić elektrociepłownię to wystarczy zapisać się na wydarzenie na facebooku EC Szombierki, my dodatkowo pisaliśmy maila. Wejście to cegiełka 30 zł. Naprawdę polecamy, jeśli lubicie opuszczone miejsca z historią.

ZOBACZ TAKŻE: JAK ELEKTROCIEPŁOWNIA WYGLĄDA W ŚRODKU
elektrocieplownia szombierki
hala szombierki
sama balowa szombierki

Moi drodzy jeśli wybierzecie się na wycieczkę szlakiem Śląskiego Kopciuszka to zachęcamy do oznaczania nas (zwłaszcza na Instagramie) @my_tuitam oraz #szlakiemślaskiegokopciuszka.

Dajcie znać jak Wam się podoba!

Spokojnego tygodnia.

K.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *