Fabryka benzyny syntetycznej w Policach – dobry pomysł na spacer

Police to miasto znajdujące się niedaleko Szczecina, w województwie zachodniopomorskim. W czasie II wojny światowej zostały włączone w obręb Wielkiego Miasta Szczecin. Pod koniec kwietnia 1945 roku miasto zostało zdobyte przez armię czerwoną. Od tego momentu trwała tzw. Enklawa Policka, (chociaż oficjalnie dopiero od października 1945 roku) co oznacza, że Police należały do terytorium polskiego jednak były wyłączone spod administracji polskiej. W praktyce wiązało się to po prostu z zajęciem terenów fabryki benzyny syntetycznej, demontaż urządzeń i wywóz czego się tylko dało w głąb ZSRR. To jednak nie oznacza, że z fabryki nie zostało nic, dlatego zapraszamy na spacer po terenie fabryki benzyny syntetycznej w Policach!

Spis treści

Krótka historia fabryki

Projekt fabryki powstał w 1937 roku, budowa rozpoczęła się rok później. Fabryka Hydrierwerke Pölitz AG działała do 1945 roku. Jej założycielem był koncert IG Fabren (tak dobrze nam znany chociażby z fabryk D.A.G czy Sprengchemie Forst-Scheuno w Brożku). Produkowano tutaj głównie benzynę lotniczą przeznaczoną dla lotnictwa Luftwaffe oraz wszystkie potrzebne im lubrykanty. Benzyna była wytwarzana z węgla kamiennego, brunatnego oraz ropy pod wpływem wysokiego ciśnienia i temperatury (wg. Metody Bergiusa). Niemcy musieli kombinować by pozyskać paliwo, bo nie posiadali własnych złóż. A niezależność w czasie wojny to duży przywilej.

Jak na Niemców przystało u nich nic nie mogło się zmarnować. Z tego powodu każdy odpad poprodukcyjny był wykorzystywany i sprzedawany dalej – m.in. smary czy oleje silnikowe. W 1942 roku powstała z tego powodu fabryka córka.

Fabryka zajmowała obszar 200 hektarów. Zatrudniała pracowników przymusowych, jeńców wojennych oraz więźniów obozu koncentracyjnego Stuthoff. Przez cały okres działania fabryki przewinęło się ok. 30 000 osób, przy czym nawet 13 000 mogło stracić tu zdrowie i życie.

Fabryka wiele razy była bombardowana przez wojska alianckie, nie wpłynęło to jednak na zatrzymanie całej produkcji. W kwietniu 1945 roku na teren fabryki weszli Rosjanie i stacjonowali tu ponad rok dokonując demontaż na dużą skalę. W latach 60 XX wieku na tym terenie działało wojsko wykorzystując poprodukcyjne obiekty pod siebie jako np. składnica paliwa. Od lat 90 XX wieku teren jest już ogólnodostępny.

Zwiedzanie

Auto najlepiej zostawić na przygotowanym bezpłatnym parkingu tuż przy muzeum – kierujcie się na ul. Spółdzielczą w Policach.

Teren fabryki jest otwarty dla zwiedzających cały czas, więc można zwiedzać fabrykę indywidualnie. Trzeba jednak zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza zbaczając z wyznaczonych ścieżek i wchodząc do budynków (co nie jest wskazane). Zostały wyznaczone dwie ścieżki (do wyboru dłuższa i krótsza), prowadzą do najciekawszych obiektów na terenie fabryki. Wszystko to zawdzięczamy Stowarzyszeniu Przyjaciół Ziemi Polickiej “SKARB”.

Co więcej Stowarzyszenie to organizuje w każdą sobotę o godzinie 10 spacery z przewodnikiem po terenie fabryki. Sami korzystaliśmy z tej opcji zwiedzania i nie mogliśmy lepiej trafić. Trzy godzinny spacer z przewodnikiem minął jak pół godziny. Przeszliśmy się jedną ze ścieżek przy okazji słuchając historii fabryki. Dodatkowo przy tej opcji przewodnik pokazał nam jeden ze schronów (w którym znajduje się siedziba Stowarzyszenia Skarb, nazwana Muzeum Historycznym). Jeśli macie możliwość warto skorzystać z takiej opcji zwiedzania!

Na zwiedzanie nie trzeba się zapisywać, jednak przed przyjazdem warto napisać maila lub zadzwonić, by potwierdzić czy na pewno w daną sobotę odbywa się zwiedzanie. W naszym wypadku było to konieczne – droga do Polic zajęła nam 4 godziny 😉. Udział w spacerach jest bezpłatny, zachęcamy jednak by dorzucić cegiełkę do działalności Stowarzyszenia (w schronie znajduje się puszka). Robią kawał dobrej roboty. Życzymy by inne obiekty były tak dobrze zaopiekowane jak fabryka w Policach.

Najciekawsze obiekty

Schron

Na terenie fabryki znajduje się kilka schronów przeciwlotniczych przeznaczonych dla pracowników. Warto wybrać się na spacer z przewodnikiem by móc przy okazji zobaczyć wnętrze chociaż jednego z nich. To chyba jedyny widziany przez nas schron, w którym zachował się szalunek wewnętrzny! Poza tym ilość eksponatów i wystawy zorganizowane przez stowarzyszenie są warte zobaczenia!

Komin

Po budynku fabrycznym pozostał komin, bo wbrew pozorom ciężko jest taki obiekt zniszczyć. W latach 70 polskie władze (na zlecenie władz radzieckich) podłożyły ładunki wybuchowe, komin się „ładnie złożył” przez co dzisiaj wygląda jak tunel 😊.

„Most”

Obiekt nazywany potocznie mostem nim oczywiście nie był. To konstrukcja przygotowana pod instalacje fabryczne (m.in. kable, rury). Zbudowana w taki sposób by można było ją rozbudować i konfigurować według potrzeb na bieżąco. Przypomina odwrócony most (jak chociażby ten z Pilchowicach) więc nie ma się co dziwić nazwie 😊.

Elektrownia

Bez tego obiektu nie byłoby fabryki. W środku znajdowało się wiele stanowisk, o których przypominają nam ponumerowane słupy.

Komin
“Most”
Elektrownia
Stanowisko jedno z wielu w elektrowni
Zsyp w młynie węglowym

Młyn węglowy

Najbardziej rozpoznawalny budynek fabryczny. To tutaj dochodziło do wstępnego mielenia węgla i przygotowanie go do dalszej produkcji. Na jednym ze zsypów zachował się niemiecki napis. W innym nawet znajdziemy resztki węgla (na czarną godzinę😉). Warto zwrócić uwagę, że zsypy były wypłytkowane (prawdopodobnie płytkami bazaltowymi) by węgiel się na nich ślizgał i łatwiej zlatywał. Na podłodze za to płytek nie zobaczymy a masę, która była odpowiedzialna za wygłuszanie i zmniejszenie drgań. Warto rozejrzeć się co znajduje się obok młyna – są aż dwie „muchołapki” 😉.

Zbiorniki na paliwo i wieża strażnicza

W zbiornikach musiał znajdować się metalowa osłona. Dzisiaj jej już nie uświadczymy. Są zdecydowanie mniejsze niż te znane nam chociażby z Krzystkowic. Co ciekawe wieża strażnicza, która znajduje się tuż obok wskazuje na to do jakiego poziomu teren miał być zasypany. Wynika z niego, że zbiorniki na paliwo miały być praktycznie całe pokryte piaskiem, a wieża do momentu okienek strzelniczych. Miało to zapobiegać łańcuchowym wybuchom. I chyba się sprawdziło, bo w czasie bombardowań jeden zbiornik oberwał i tylko jeden – reszta pozostała nienaruszona.

Kiedy będę wolny? Kiedy przestanę istnieć?

Budynek nieznanego przeznaczenia

Co tutaj produkowano? Kto tutaj pracował? Dzisiaj ciężko odpowiedzieć na te i inne pytania, jednak możemy tylko się domyślić, że było to coś ważnego skoro na piętrze został wybudowany mały schron z okienkami obserwacyjnymi w dwóch kierunkach – zarówno do zewnątrz jak i wewnątrz. Z naszych dotychczasowych eksploracji możemy wysnuć tylko jedną tezę – jeśli Niemcy coś takiego zrobili to musieli mieć do tego dobry powód. Dziś go nie znamy, chyba, że ktoś z Was ma jakiś pomysł?

Jeśli spodobał Ci się nasz wpis zachęcamy do postawienia nam wirtualnej kawy. Przeznaczymy ją na rozwój bloga😊!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Co można zobaczyć w okolicy?     

  • Ruiny klasztoru Augustianów – 7 km
  • Punkt widokowy na wrak betonowca  D-62 – 8 km
  • Wieża Quistorpa – 17 km
  • Podziemny Szczecin – 19 km
  • Nowe Warpno – 33 km

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *